Odgrzebując archiwum ze zdjęciami z podróży natrafiłam na Jastarnię, jakże mogłam o niej zapomnieć.
Na półwyspie helskim byliśmy w wakacje 2012r.
Pogoda nietrafiona, ciągle lało i wiał mocny wiatr... ale czas spędzony w rodzinnym gronie - bezcenny
nasz obładowany samochód :)
coś wspaniałego - taka wolność - jak ptaki
a tak wyglądał nasz hotel 5-cio gwiazdkowy :)
dawno nie nocowałam w namiocie - przypomniały mi się młode lata
Piti śmiga na desce
Miałam ambitny plan nauczenia się pływania na desce - skończyło się tylko na planie
(ale pianka była w walizce - to już sukces)
Karolinka w ślizgu - wiatr był super na deskę
dwujęzyczne nazwy ulic - ciekawe
w fokarium
Rejs kutrem po zatoce
spacerkiem wzdłuż plaży :)
a wygłupy Taty kończą się w ten sposób :)
Półwysep helski polecam
z pewnością zajrzymy tam nie raz